Rozmaitości

Zdobywanie Karolatu i przeprawa przez Dębowy Jar

Jodłów. Upalny początek tegorocznego sierpnia nasuwał uzasadnione obawy o frekwencję na zaplanowanym na dzień wczorajszy przez Stowarzyszenie Wspierania Rozwoju Letniska Jodłów  rajdzie rowerowym. Obawy te okazały się jednak zupełnie nieuzasadnione. Amatorów wyprawy „Na grzbiet Karolatu” nie odstraszyła ani wysoka temperatura ani burzowa chmura na horyzoncie.

Na starcie w Jodłowie stawiło się bowiem aż 32 rowerzystów. Wśród nich Pani Alicja Makarska – członek Zarządu Województwa Lubuskiego. Nie zabrakło przedstawicieli Wschowy, Głogowa, a nawet dalekiego Województwa Świętokrzyskiego.

Pan Mirosław Wojtczak – prezes SWRLJ dokonał oficjalnego otwarcia rajdu przypominając, że obecny projekt jest już ostatnim przedsięwzięciem Stowarzyszenia realizowanym wspólnie z Nadleśnictwem Sława Śląska w ramach cyklu „Szlakiem tajemnic Puszczy Tarnowskiej”, a jego celem jest zapoznanie uczestników rajdu z kolejnymi atrakcyjnymi miejscami w puszczy. Z kolei, o najważniejszych zasadach bezpiecznego poruszania się podczas wycieczek rowerowych tradycyjnie już przypomniał współautor projektu kolejnych rajdów jodłowskich do Puszczy Tarnowskiej i zarazem ich pilot – Jan Wojtasik.

Pierwszy krótki postój nastąpił przy „Starodrzewiu z Ptasim Podwórkiem”. To swoista oaza dorodnych drzew liściastych, głównie buków w otoczeniu sosnowym, która stała się matecznikiem wielu gatunków ptaków, m.in. dudka, sikor, kukułek czy gągołów. O idei wyróżnienia tego rodzaju skupisk gatunkowych w przebiegu Jodłowskich Tras Spacerowych opowiedział Pan Mirosław Wojtczak.

Następnym, nieco już dłuższym punktem przystankowym był niedawno „odkryty” głaz Andrzej, który obecnie oczekuje na finał procedury oficjalnego nadania mu statusu pomnika przyrody. O sposobach przemieszczania się skał podczas wędrówki lodowca poinformował uczestników wyprawy Pan Andrzej Marciniak. Powiedział m.in., że granitowy Andrzej jest przykładem głazu wędrującego, najpewniej pochodzi ze Szwecji, chociaż nie można stanowczo wykluczyć, że został przyniesiony do Jodłowa z dna Bałtyku.

Kolejny etapem wyprawy był charakterystyczny zroślak Bliźniaki. Historię jego ocalenia przed przysłowiowym toporem drwala przedstawił piszący te słowa.

Jak zawsze, niewesołe refleksje towarzyszyły cyklistom przy podziwianiu Krzywego Dębu. Uważany do niedawna za najstarsze żywe drzewo w Puszczy Tarnowskiej, uznany jeszcze przed II Wojną Światową za pomnik przyrody, wielokrotnie eksponowany na fotografiach z powodu charakterystycznego wyglądu leśny ostaniec, ostatniej wiosny nie wypuścił już niestety zielonych liści i dokonał żywota.

Następnym etapem wyprawy był „morderczy” podjazd, a dla wielu faktycznie podejście pod jedno z najwyższych wzniesień Puszczy – Wysoką Halę. Tu zatrzymano się na moment przy pozostałościach punktu triangulacyjnego i wysłuchano relacji o niektórych przejawach aktywności ostatniego zlodowacenia, wytwarzaniu cegieł na obszarze d. Puszczy i genezie oczek wodnych na szczytach okolicznych wzniesień.

Podczas dłuższego postoju w Dębówku uczestnicy rajdu mieli możliwość obejrzenia pozostałości po barakach niemieckiego obozu pracy przymusowej. Wcześniej wysłuchano jednak opowiadania Pana Mirosława Wojtczaka o historii dawnej osady, charakterystycznych obiektach, jakie istniały tam do końca ostatniej wojny i sposobie ich wykorzystywania. Wsparcia w prezentacji tego fragmentu wycieczki udzielił specjalnie przybyły na spotkanie Pan Lothar Lindner – najpewniej ostatni spośród żyjących jeszcze mieszkańców Dębówka [niem. Glogeiche]. Pan Lothar niestety nie czuł się najlepiej i zadeklarował przekazanie Stowarzyszeniu pisemnej relacji o zapamiętanych przez niego faktach z życia osady, zwłaszcza z czasów II WŚ.

Zanim uczestnicy rajdu dotarli do Zamku Geibla, czekało ich jeszcze spotkanie ze Słoniową Łapą, charakterystycznym dębem z patologiczną naroślą u podstawy przypominającą stopę tego sympatycznego zwierzęcia z Afryki. Wizytę w Zamku Geibla wielu uczestników wyprawy zapamięta zapewne i będzie sobie kojarzyć jako miejsce wytchnienia w „cienistym gaiku”, którego klimat kontrastował z coraz mocniej przygrzewającym słońcem. Pozostali z uwagą wysłuchali opowiadania o położonej w centrum Puszczy książęcej rezydencji, w której chętnie przebywał późnoromantyczny poeta niemiecki Emanuel Geibel.

Ostatnim z planowanych aspektów dydaktycznych rajdu było spotkanie z przedstawicielem EXALO – firmy poszukującej złóż rudy miedzi, która niedawno rozpoczęła wiercenia na stanowisku w pobliżu Dębówka. Dyskutowano o aspektach technicznych prowadzenia tego rodzaju wierceń i sposobach wykorzystania wyników badań.

Potem wystarczyło już tylko pokonać piaszczyste wznienienia „Dawnej Drogi Pocztowej” i po nieco karkołomnej przeprawie przez Dębowy Jar  można było delektować się relaksujacym zjazdem w kierunku coraz bardziej upragnionego Jodłowa.

Zakończenie rajdu, połączone z wręczeniem uczestnikom okolicznościowych pamiątek i zaproszeniem na kolejne wyprawy już w roku 2016, nastąpiło w Leśnym Punkcie Odpoczynku „Na Rozdrożu”. Organizatorów przedsięwzięcia, zwłaszcza Pana Mirosława Wojtczaka nagrodzono przy tej okazji gromkimi brawami.

Jan WOJTASIK

Zdjęcia poniżej przedstawiają kilka sytuacji utrwalonych podczas rajdu oraz dwa sierpniowe puszczańskie pejzaże