Rozmaitości

Puszcza Tarnowska w Otyniu

Otyń. Zapewne mało jest fotografików, którzy nie odczuwają emocjonalnej potrzeby pokazania szerszej publiczności swoich zdjęć. Ja także uważam, że fotograficznych widoków interesującego krajobrazu nie powinno się chować do przysłowiowej szuflady.

Dlatego zaproszenie Pana Krzysztofa Gąsiora – dyrektora Gminnego Centrum Kultury w Otyniu do pokazania pejzażu Puszczy Tarnowskiej przyjąłem z dużym zadowoleniem. Zaproszenie to jest tym bardziej cenne, że w Galerii Artystycznej otyńskiego GCK gościły wcześniej prace wielu prawdziwych mistrzów fotografii artystycznej. Przykład Pana Adama Szewczykowskiego stanowi najlepszą ilustrację tej opinii.

Składające się na galerię „4 Pory Roku w Puszczy Tarnowskiej” zdjęcia, stylowo wpisały się w wystrój sali wystawowej, a prezentowane na nich widoki zostały, przynajmniej w moim przekonaniu, dobrze wyeksponowane przez prawidłowo dobrane oświetlenie.

Zorganizowany w niedzielne popołudnie 30 września 2018 r. wernisaż uświetniła obecność Pani Burmistrz Otynia, Panów Nadleśniczych ze Sławy i Nowej Soli oraz wielu innych znakomitych gości. Młodzi artyści z Państwowej  Szkoły Muzycznej im. Grażyny Bacewicz w Nowej Soli rozpoczęli spotkanie koncertem tematycznie nawiązującym do kolejnych pór roku.

Wystawa będzie dostępna do końca października. Raz jeszcze zapraszam miłośników rodzimego krajobrazu i przyrody do odwiedzenia otyńskiej galerii.

Jan Wojtasik

Ps. Poniżej przytaczam opublikowane po wernisażu opinie:

* * *

„W ostatnią niedzielę, 30 września w GCK w Otyniu odbył się wernisaż wystawy fotografii „4 Pory Roku w Puszczy Tarnowskiej” Jana Wojtasika. Artysta wystawił 24 prace, które rozświetliły wnętrze cieszącymi oczy kolorami puszczańskiej rzeczywistości, zmieniającej się wraz z porami roku i doby.

W ich kadrach można dostrzec niezwykłe piękno i możliwości obcowania z naturą. Wernisaż był także okazją do zapoznania się z historią puszczy, o której z zamiłowaniem opowiadał sam autor wystawy.

Oprawę muzyczną zapewniła PSM im. G Bacewicz w Nowej Soli. Młodzi artyści nadali wydarzeniu uroczystą atmosferę, wykonując utwory A. Vivaldiego oraz R. Statkowskiego. Tę wystawę warto zobaczyć chociażby po to, by na moment skierować uwagę na to, co jeszcze mamy tu i teraz.

Autorowi jeszcze raz gratulujemy i życzymy nowych inspiracji fotograficznych, niebanalnych pomysłów oraz samozaparcia w realizowaniu swoich pasji!”

Źródło i fotorelacja: TUTAJ

* * *

I jeszcze relacja Tygodnika KRĄG:

Cztery pory roku w Puszczy Tarnowskiej – wystawę idealnie uchwyconych momentów życia puszczy zaprezentował Jan Wojtasik. – Czasami kilkanaście razy jadę rowerem w konkretne miejsce, żeby złapać chwilę – mówi autor

Sala w otyńskim centrum kultury nie mogła pomieścić gości, którzy przyszli zobaczyć wystawę zdjęć Jana Wojtasika, osoby wyjątkowej, która łączy w sobie wiele pasji.

Kiedy pan Jan zostawił za sobą życie zawodowe, pochłonęła go przyroda. Zachęcał do odkrywania piękna znajdującego się tuż za miedzą i korzystania z roweru. Kiedy połączył jedno z drugim, wyszła znakomita mieszanka, którą można było podziwiać podczas wystawy w Otyniu.

Fotograf zaprezentował nam zdjęcia Puszczy Tarnowskiej uchwyconej w różnych porach roku, a w klimat oglądanych miejsc wprowadzili gości swoją grą uczniowie szkoły muzycznej z Nowej Soli.

– Lubię fotografować puszczę jesienią, ale tak naprawdę w każdej porze roku jest coś niezwykłego. Wszystko zależy, czy uda się złapać ten moment, jedyny w swoim rodzaju, absolutnie wyjątkowy. Zawsze mam przy sobie aparat, bo nigdy bym sobie nie darował, gdyby mi coś bezpowrotnie umknęło – stwierdza J. Wojtasik.

Opowiada, że wszędzie dojeżdża rowerem. Zna skróty i wszystkie leśne ścieżki. Czasami pojedyncza sosna tak go zachwyci, że kilkadziesiąt razy jedzie na nią popatrzeć, zanim uchwyci moment na zdjęcie.

– Puszcza jest zachwycająca także zimą. Ten spokój, magia kołyszących się drzew i gra świateł zasługują na uchwycenie w obiektywie. Raz mi się zdarzyło, że nie zdążyłem zrobić zdjęcia i choć wracam w to miejsce bez przerwy, to czar tamtej chwili przeminął – mówi J. Wojtasik. Podkreśla, że dziękuje za ciepłe słowa i wsparcie wszystkim, którzy zachęcają go do dalszej pracy i fotografowania.

– Zdjęcia, które dziś oglądamy, są wyjątkowe. Można na nie patrzeć i odpoczywać. Znamy się z Janem Wojtasikiem od dawna, bardzo cenię jego twórczość, mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy podobne ujęcia naszej Bukowej Góry – zaznacza z uśmiechem Barbara Wróblewska, burmistrz Otynia.”

Źródło i foto: TUTAJ

 * * *

Na koniec zaś przedstawiam dla celów dokumentacyjnych tekst pisemnej wersji mojego wystąpienia, które wygłosiłem w nieco skróconym wariancie po zakończeniu części muzycznej:

„Pani Burmistrz, Panie Dyrektorze, Przyjaciele – Leśnicy, Koledzy Rowerzyści, Panie i Panowie,

Prezentację moich fotografii w Gminnym Centrum Kultury w Otyniu, w tak uroczystej, koncertowej – dosłownie oprawie i w obecności wielu znakomitych gości, traktuję jako ogromne wyróżnienie.

Gospodarzom Galerii Artystycznej oraz Miasta Otyń bardzo serdecznie dziękuję za zaproszenie i przygotowanie tej wystawy. Jej tematem jej pejzaż Puszczy Tarnowskiej – liczącego 360 km obszaru leśnego, który znajduje się na pogranicznym obszarze dwóch województw i trzech powiatów: głogowskiego, nowosolskiego i wschowskiego, a także pięciu gmin.

Puszcza ma swoją ciekawą historię.  Kilkanaście tysięcy lat temu opuścił tę ziemię lodowiec, pozostawiając po sobie m.in. rynnowe śródleśne jeziora oraz samotne głazy. Tundrę zastąpiły lasy charakterystyczne dla klimatu umiarkowanego.  Puszcza żywiła, chroniła, ale też przerażała swoją dzikością. W XIII w. pewien mnich klasztorny odnotował, że osadzani na jej krańcach cudzoziemcy zanurzali się w głąb lasu tylko do granicy słyszalności głosu ludzkiego. Puszcza dostarczała każdego roku wielu tysięcy dębów i dorodnych sosen na odbudowę spalonego Głogowa czy później  umacniającego swoje wały Głogowa. Potem nadeszły czasy Puszczy romantycznej, kiedy tworzono na jej obszarze parki w angielskim stylu, sadzono leśne aleje, kiedy eksperymentowano z obcymi gatunkami, budowano dworki, domki myśliwskie, altany i inne stylowe budowle. Powstawały wówczas także legendy nawiązujące do historii starych drzew, samotnych głazów, dolin czy wzniesień. To wtedy na siedliski dwór książęcy przybywali kompozytorzy i poeci sławiący piękno okolicy. Niektórzy z nich woleli zamieszkać  we wspomnianych wcześniej leśnych dworkach, gdyż piękno lasu dostarczało im twórczych inspiracji.

W końcu był też czas Puszczy niemiłosiernie eksploatowanej gospodarczo, gdyż potrzebne było drewno: najpierw do warzelni soli, potem kopalń, papierni i na kolejowe podkłady. Nie wspominam tu o dochodach z jego sprzedaży, które zapewne wiele razy reperowały budżet właścicieli. Po raz ostatni groźne piętno odcisnęła na niej II WŚ z wszystkim konsekwencjami i dramatami, jakie się na jej obszarze wydarzyły.

Dzisiaj Puszcza Tarnowska jest typowym lasem gospodarczym. Ciągle jednak zachowuje wiele walorów adekwatnych do pojęcia, które rozumiemy jako „piękno i estetyka lasu” oraz jego zasobów przyrodniczych.

Właśnie – poza historią regionu – wspomniana „estetyka lasu” jest przedmiotem mojej fascynacji. Staram się ją dokumentować  m.in. technikami obrazowania, jakie oferuje fotografia pejzażowa.

Nie myślę o niej, jako o fotografii artystycznej. Jest to przede wszystkim fotografia dokumentacyjna. Często bywa dokumentem chwili, jednej i niepowtarzalnej dla danego fragmentu lasu. Las zmieniał swoje oblicze podczas mijających tysiącleci i wieków. Zmienia je nieustannie w ciągu roku, co wszyscy dobrze wiemy, ale też z każdą porą dnia, a nawet z upływającymi minutami. Wielokrotnie doświadczałem czym jest brak możliwości ponowienia ciekawego kompozycyjnie ujęcia w innych, bardziej optymalnych warunkach oświetleniowych i przekonywałem się, że widok raz wypatrzony, nigdy już nie powraca.

Z tego powodu większość moich pejzażowo-dokumentacyjnych zdjęć to efekt zauroczenia obrazem miejsca w danej chwili, czyli w momencie, gdy gdzieś tam przy pomocy roweru zawędrowałem i zobaczyłem coś, co wydało mi się zachwycające i godne utrwalenia.

Efekty bywają różne. Raz zdjęcie sprawia zawód, innym razem przeciwnie – widok obrazu utrwalonego fotograficznie zachwyca i utwierdza w przekonaniu, że decyzja była wykonaniu zdjęcia była słuszna.

Dlaczego to robię? Po pierwsze sprawia mi to ogromną przyjemność i satysfakcję. Po drugie – w głębi lasu, w środowisku zdominowanym przez naturę  lepiej dostrzegam przemijalność nie tylko czasu, ale obrazu otaczającej nas rzeczywistości.

Przyszłości tak naprawdę nie znamy. Jeżeli jednak sprawdzą się prognozy o opłacalności eksploatacji kolejnego bogactwa Puszczy, jakim jest zalegająca pod nią ruda miedzi – musimy liczyć się z tym, że dostępny nam dzisiaj obraz wielkiego lasu, zniknie już za zawsze.

Dlatego warto zawczasu zwrócić uwagę na to specyficzne piękno, warto udać się do Puszczy i zobaczyć je na własne oczy, warto zapewne już niedługo wsiąść na rower i urządzić sobie wycieczkę na druga stronę Odry jadąc budowaną na nasypie d. kolei nową i nowoczesną ścieżką rowerową.

Jeżeli prezentowane tu fotografie skłonią do takiej decyzji mieszkańców otyńskiej gminy – uznam, że wystawa przyniosła oczekiwane plony. Mam bowiem świadomość, że mieszkacie Państwo w okolicy, w której pięknych lasów nie brakuje, a okolice Białej Góry, obydwa rezerwaty czy pobliski przełom Odry są wprost zachwycające.

Bardzo dziękuję za uwagę, za obecność, za poświęcenie niedzielnego czasu i zapraszam do oglądania zdjęć i dyskusji przy kawie, lampce wina. Jestem do Waszej dyspozycji.”