Literatura

Odchodzimy sobie pomalutku…

Odchodzimy sobie pomalutku 
W tę krainę, gdzie cisza i błogość. 
Może czas już i mnie zbywszy smutku 
Zbierać marny dobytek – i w drogę!

Ukochane brzozowe zagaje! 
Ziemio ty! I wy, równinne piachy, 
Wobec tych, co idą w wieczne kraje, 
Trudno smutek skryć uśmiechem błahym

Nazbyt mocno kochałem na świecie 
Wszystko to, co duszę w ciało stroi. 
Pokój wam, osiki, co szepczecie 
Liść rozplótłszy nad odbiciem swoim.

Wiele myśli przemyślałem w ciszy, 
Wiele pieśni o sobie złożyłem. 
Na tej ziemi, co jęk zewsząd słyszy, 
Jam szczęśliwy po prostu, że żyłem.

Że kobiece całowałem piersi, 
Gniotłem kwiaty i trawy w parowie, 
I że zwierząt, braci naszych mniejszych, 
Nigdy pałką nie biłem po głowie.

Wiem, że tam nie rozkwitają gaje, 
Że nie dzwoni kłos łabędzią szyją, 
Więc przed tłumem idącym w te kraje 
Zawsze czuję dreszcz, nim w mrok się skryją.

Wiem, że w kraju tym wiatr nie obudzi 
Pól stojących w złotej mgle promieni. 
To dlatego ukochałem ludzi, 
Którzy żyją tu ze mną na ziemi.

Sergiusz Jesienin’ 1924

Tłum. Anna Kamieńska