Rozmaitości

Myśliwskim szlakiem. Rekordowa frekwencja, sporo wysiłku i wrażeń

Siedlisko. Takiego zainteresowania rowerową wyprawą do Puszczy Tarnowskiej organizatorzy tegorocznego rajdu „Myśliwskie rezydencje i leśne stanice” chyba zupełnie się nie spodziewali. 1 maja, tuż przed godziną 10.00 przed bramą Zamku Karolat w Siedlisku stawiło się 91 rowerzystów.

Byli wśród nich rajdowi weterani i zupełni nowicjusze, rodzice z dziećmi i dziadkowie z wnukami. Mieszkańcy Siedliska stanowili większość, ale wśród uczestników byli też nowosolanie, głogowianie i reprezentanci wielu innych okolicznych miejscowości.

Rajdy rowerowe nawiązujące tematycznie do historii Siedliska od pięciu już lat towarzyszą głównym uroczystościom Święta Bzów. Przypomniała to na samym początku wyprawy prezes Fundacji Karolat Agnieszka Adamów-Czaykowska, która powitała rajdowiczów, a członek Zarządu Powiatu Nowosolskiego Sylwia Wojtasik przekazała wszystkim pamiątkowe upominki. Jeszcze tylko wiceprezes Fundacji Marcin Kula przypomniał rajdowe przesłanie i rozciągnięty na kilkaset metrów peleton opuścił miejsce startu.

Poszukiwanie dawnych „Myśliwskich rezydencji oraz leśnych stanic” na obszarze Puszczy Tarnowskiej rozpoczęło się spacerową przejażdżką po koronie malowniczego wału Kanału Krzyckiego do Różanówki. Była możliwość podziwiania świeżej wiosennej zieleni drzew porastających wał.

W Różanówce nastąpił pierwszy „edukacyjny” przystanek. Cała grupa zatrzymała się przy nietypowym, maskowanym na stodołę pancernym schronie z okresu II wojny światowej. Charakterystykę obiektu i jego przeznaczenie przedstawił autor tej notatki i zarazem pilot wyprawy.

Po minięciu Borowca rowerzyści wjechali w centralne rewiry d. Puszczy. Podczas krótkiego postoju przy Dębowej Polanie doszło do spotkania z leśniczym Leśnictwa Dąbrówno Tadeuszem Sokołowskim.  Leśnik opisał specyfikę miejsca i alternatywne koncepcje jego dawnego przeznaczenia. Była też okazja do „poszukiwania” zasypanej studni i podziwiania okazałej leśnej dębowej alei.

Po opuszczeniu Dębowej Polany nastąpił przejazd do pozostałości po dawnych Pawilonach Myśliwskich – leśnej rezydencji książąt siedlisko-bytomskich z początków XIX w. „Radość Henryka” [niem. Heinrichlust]. Gościło w niej wiele osobistości minionych wieków, w tym członkowie dworu królów pruskich oraz szukający w puszczańskich ostępach natchnienia postromantyczny poeta niemiecki Emanuel Geibel.

Po II wojnie światowej z rezydencji zostały tylko resztki ruin. Nie zachowały się też żadne ilustracje budynków, które uważano za niezwykle urokliwe. Obecnie znajduje się tutaj leśny punkt odpoczynku Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Letniska Jodłów, a do nazwanego Zamkiem Geibla miejsca prowadzi pomarańczowa trasa rekreacyjna.

Tą właśnie trasą peleton dojechał do innego historycznego miejsca w Puszczy – Gaju Wandy posiadającego obecnie status Zespołu Przyrodniczo – Krajobrazowego, na który składa się unikalne pole kasztanowców i kilkadziesiąt egzemplarzy innych ciekawych gatunków drzew, w tym ponad trzystuletnie dęby i buk posiadający status pomnika przyrody. Siedliscy rowerzyści wysłuchali relacji Pana Tadeusza Sokołowskiego o zmaganiach mających na celu uratowanie kasztanowców przed szrotówkiem i mieli okazję podziwiać pierwsze już rozwinięte kwiaty na drzewach.

Kolejny etap wyprawy dotyczył miejsca powszechnie znanego – głazu „Czerwona Małpa”, a następny „Studni Haussmana” – zbiornika wód opadowych, który Nadleśnictwo Nowa Sól przebudowało na współczesny zbiornik przeciwpożarowy. Tu, o przeznaczeniu „studni”, sposobie wykonania i niektórych ważnych kwestiach bezpieczeństwa pożarowego opowiedział Z-ca Nadleśniczego Tomasz Szwaja.

Krótki postój przy pozostałościach dawnej Stanicy Myśliwskiej, czyli historycznym „Jagdhütte Herman Rast” położonym niedaleko Studni Ducha Puszczy, nawiązywał ponownie do tradycji myśliwskich dawnego Księstwa Siedlisko – Bytomskiego [Carolath-Beuthen].

Dzisiaj jest to skupisko kilku wiekowych lip o obwodzie ponad 200 cm i tyleż samo dębów. Pod nogami łatwo znaleźć odłamki cegieł i fragmenty innych elementów konstrukcyjnych. Odpowiedzi na pytanie: kim był Herman, od którego stanica wzięła nazwę, udzielił znawca historii Siedliska – Marcin Kula. Warto podkreślić, że chodziło o Hermana Pücklera – znanego niemieckiego księcia, ogrodnika, pisarza i podróżnika, właściciela Mużakowa, skoligaconego z rodziną Schőneichów – władców Siedliska i Puszczy Tarnowskiej.

Pomimo kilku awarii sprzętowych, rajd zakończył się już o godz. 15,00 pieczeniem kiełbasek przy ognisku w Zwierzyńcu na stanicy Koła Łowieckiego „Daniel”. Był to ostatni już myśliwski akcent wyprawy uznanej przez uczestników za „wymagającą”.

Specjalne podziękowania nad jego przeprowadzeniem należą się Panu Tadeuszowi Czaykowskiemu, który przy wsparciu kilku kolegów dbał o bezpieczeństwo przepraw w miejscach podwyższonego ryzyka, pomagał w usuwaniu usterek, a zamykając stawkę – pilnował, żeby nikt nie zagubił się w leśnych ostępach.

Jan WOJTASIK

Foto „Przed startem”. Autor Marcin Kula. Więcej zdjęć można zobaczyć: TUTAJ

 

Opinie, oceny i uwagi dotyczące tego artykułu bardzo proszę kierować za pośrednictwem formularza kontaktowego dostępnego na stronie głównej lub poprzez księgę gości.