Współczesne

Karpaczańskie szkice ołówkowe

Już od wczesnego dzieciństwa Karpacz był dla mnie zagadką. Takim niemal mitologicznym miastem, gdzieś na końcu świata, gdzie mogli bywać jedynie ci spośród rówieśników, którzy mieli problemy zdrowotne. Niemal im zazdrościłem.

Czas nadspodziewanie szybko zrobił swoje. W szkole średniej zorganizowano nam do Karpacza wycieczkę, potem były wyprawy z dziećmi, w końcu wyjazdy służbowe. W „Jagodzie” nad Łomnicą uczyłem się obsługi skomplikowanych systemów informatycznych. Wielokrotnie też sam prowadziłem zajęcia z zakresu nauk sądowych.

A ponieważ wszystko to działo się w wymuszonym przez rytm zawodowego życia pospiechu, nigdy właściwie nie miałem wystarczająco dużo czasu, żeby dokładniej poznać architekturę miasteczka czy szczegóły z jego arcyciekawej historii.

W końcu i to zaczęło się zmieniać. W samym tylko 2015 r. kilkakrotnie i bez pospiechu przemierzyłem Karpacz w różnych kierunkach. Mogłem podziwiać najnowocześniejsze rozwiązania architektoniczne, ale bardziej moją uwagę przykuwały domy o starszej czy nawet bardzo starej metryce.

Ich obraz utrwaliłem metodą klasycznej kolorowej fotografii oraz metodą elektronicznego szkicowania w tonacji szarego ołówka.

Podobnie udokumentowałem wrażenia ze spacerów po najbliższej okolicy.

Zawartość szkicownika przedstawia niniejsza galeria. Zapraszam do obejrzenia.

Jan WOJTASIK