Rozmaitości

Prokurator Generalny krytycznie o nowelizacji ustawodawstwa karnego

Warszawa. 13 czerwca 2013 r. Prokurator Generalny Andrzej Seremet podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach szczegółowo odniósł się do wielu istotnych problemów wynikających z rozwiązań proponowanych w rządowym projekcie zmian w Kodeksie postępowania karnego.

Jednym z ważniejszych  wątków wystąpienia Prokuratora Generalnego było stwierdzenie, że  projektodawca zwiększa zakres obowiązków prokuratora na etapie postępowania jurysdykcyjnego, natomiast nie zmniejsza obciążeń prokuratora w postępowaniu przygotowawczym, w stopniu który równoważyłby zwiększenie nałożonych na niego obciążeń związanych z udziałem w postępowaniu sądowym. Projekt nie zawiera bowiem propozycji rozwiązań, które w istotny sposób prowadziłyby do ograniczenia lub odformalizowania czynności wykonywanych przez prokuratora na tym etapie postępowania.

Pełny tekst wystąpienia znaleźć można na stronie internetowej Prokuratury Generalnej. Dla wygody zainteresowanych czytelników zamieszczono go także w tym komunikacie.

„Panie Przewodniczący! Panie i Panowie Posłowie!

Tak jak zdecydowana większość praktyków jestem przekonany, że procesy karne mogą i powinny toczyć się szybciej i sprawniej, a przy tym w każdym wypadku powinny prowadzić do rezultatu, który zarówno przez strony postępowania, jak i opinię publiczną będzie postrzegany jako sprawiedliwe rozstrzygnięcie w przedmiocie odpowiedzialności karnej. Utwierdzają mnie w tym moje doświadczenia zarówno w roli sędziego, jak i te, związane z wykonywaniem obowiązków na stanowisku Prokuratora Generalnego.

Przyspieszenie i usprawnienie postępowania jest też celem, który postawiła przed sobą Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego, tworząc zręby rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego i niektórych innych ustaw, który wespół z dwoma projektami poselskimi stanowi przedmiot prac Komisji Nadzwyczajnej.

Rozwiązania proponowane w rozpatrywanych wspólnie projektach w sposób oczywisty budzą wielkie zainteresowanie środowiska prokuratorów, gdyż to między innymi od ich aktywności będzie zależeć rzeczywiste funkcjonowanie projektowanych rozwiązań, w wielu wypadkach mających nowatorski charakter na gruncie polskiego prawa. 

Projekt rządowy oparto na założeniu, że zasada kontradyktoryjności, na gruncie obowiązującego prawa w praktyce znajdująca zastosowanie w istotnie ograniczonym zakresie, stanie się w procesie karnym zasadą o charakterze priorytetowym.

Zdaniem projektodawców przemodelowanie postępowania jurysdykcyjnego w kierunku rak szeroko realizowanej zasady kontradyktoryjności stworzy najlepsze warunki do dokonywania ustaleń faktycznych zgodnych z prawdą materialną, a tym samym przysłuży się także należytej ochronie interesów stron i innych uczestników procesu.

To założenie nie jest oczywiste i wywołuje istotne wątpliwości wielu praktyków. Przepis art. 2 § 2 Kodeksu postępowania karnego, statuujący zasadę prawdy materialnej, pozostaje niezmieniony. Jednak pozostałe proponowane rozwiązania tworzą niebezpieczeństwo ukształtowania się praktyki prowadzącej do mimowolnego zastąpienia w polskim procesie karnym prawdy materialnej prawdą formalną. Ryzyko to wiąże się z zawartymi w projekcie rządowym propozycjami dotyczącymi postępowania dowodowego na jurysdykcyjnym etapie procesu karnego.

W projektowanym art. 167 § 1 Kodeksu postępowania karnego przewidziano, że dowody przeprowadzane będą przez strony postępowania. Tylko w razie niestawiennictwa strony, na której wniosek dowód został dopuszczony, a także w  wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych przypadkach, dowód przeprowadzać będzie sąd w  granicach tezy dowodowej.

Również tylko w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych przypadkach, sąd będzie mógł dopuścić i przeprowadzić dowód z  urzędu, a więc z własnej inicjatywy. To rozwiązanie radykalnie zmienia charakterystyczny dla prawa polskiego oraz systemów kontynentalnych sposób realizacji zasady kontradyktoryjności, w kontekście uwzględnienia zasady prawdy materialnej. Nawet bowiem w toku postępowania cywilnego, niewątpliwie ukształtowanego w sposób kontradyktoryjny, dowodu nie przeprowadza strona, lecz sąd. Zgodnie z art. 232 Kodeksu postępowania cywilnego sąd jest uprawniony do dopuszczenia z urzędu dowodu niewskazanego przez stronę, może także zarządzić powtórzenie lub uzupełnienie postępowania dowodowego, o czym stanowi art. 241 Kodeksu postępowania cywilnego.

Inicjatywę dowodową i powinność wykonywania czynności dowodowych ma również sąd administracyjny w toku wysoce sformalizowanego postępowania sądowoadministracyjnego. Zgodnie z art. 106 § 3 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, sąd może na rozprawie, z urzędu lub na wniosek strony, przeprowadzić dowody uzupełniające z dokumentów, jeżeli jest to niezbędne dla wyjaśnienia istotnych wątpliwości i nie spowoduje nadmiernego przedłużenia postępowania w sprawie.

Należy podkreślić, że cele procesu karnego istotnie różnią się od celów postępowania cywilnego. Celem postępowania karnego nie jest rozstrzygnięcie konfliktu interesów pomiędzy równorzędnymi podmiotami, lecz – jak  stanowi art. 2 § 1 pkt 1 Kodeksu postępowania karnego – rozstrzygnięcie w przedmiocie odpowiedzialności karnej sprawcy czynu zabronionego. Stoi za tym prawo państwa do stosowania względem sprawcy, który tę odpowiedzialność ponosi, adekwatnych środków represyjnych lub prewencyjnych (ius puniendi). Za pomocą przepisów tego postępowania państwo zobowiązało się jednocześnie honorować prawnie chronione interesy pokrzywdzonego (art. 2 § 1 pkt 3 k.p.k.).

Do podstawowych zadań postępowania karnego zalicza się wreszcie zarówno zwalczanie przestępstw, a więc walkę ze zjawiskiem przestępczości, jak i zapobieganie temu zjawisku oraz umacnianie poszanowania prawa i zasad współżycia społecznego (art. 2 § 1 pkt 2 k.p.k.).

Postępowanie karne z uwagi na swą specyfikę, wynikającą z celów, które realizuje, nie może być ukierunkowane wyłącznie na realizację interesów indywidualnych stron postępowania, lecz musi uwzględniać, i to na każdym jego etapie – interes o charakterze nadrzędnym, którym jest interes publiczny.

Zgodne z tym interesem jest takie ukształtowanie procedury karnej, które umożliwi organowi prowadzącemu postępowanie przygotowawcze dokonanie trafnych ustaleń warunkujących skierowanie aktu oskarżenia albo podjęcie innej decyzji merytorycznej kończącej postępowanie, zaś na etapie jurysdykcyjnym umożliwi sądowi – w każdym wypadku – wydanie sprawiedliwego orzeczenia.

To z kolei oznacza jednakową odpowiedzialność za realizację owych zadań po stronie każdego organu procesowego. Z tych powodów może budzić wątpliwości uznanie za zaletę projektu rządowego, eksponowane w jego motywach, „przerzucenie odpowiedzialności za wynik postępowania z sądu na strony, w pierwszym zaś rzędzie – z uwagi na obowiązującą zasadę domniemania niewinności – na oskarżyciela”.

Proponowany w projekcie rządowym sposób sprawowania wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych mógłby być w pełni zaakceptowany najwyżej w odniesieniu do spraw o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego. Jedynie tu państwo przyznało stronom prawo do decydowania o tym, czy konflikt społeczny wywołany przestępstwem powinien być rozstrzygany instrumentami prawa karnego, co uzasadnia również obarczenie stron ciężarem dowodzenia swoich racji wyłącznie własnymi siłami.

Jednak nawet w wypadku czynów ściganych z oskarżenia prywatnego, jeżeli wymaga tego interes publiczny, zgodnie z art. 60 § 1 i 2 Kodeksu postępowania karnego prokurator ma obowiązek objęcia takiego czynu ściganiem z urzędu.

Na etapie sądowym, w sprawie o czyn ścigany z oskarżenia prywatnego, sąd, jeżeli widzi potrzebę uzupełnienia podstaw dowodowych skargi prywatnej, może polecić Policji dokonanie określonych czynności dowodowych w trybie art. 488
§ 2 Kodeksu postępowania karnego, a zmiany tych unormowań projekt rządowy, dokonujący kompleksowej modyfikacji modelu postępowania karnego, nie przewiduje.

Po wejściu w życie rozwiązań objętych projektem rządowym dojdzie więc do zróżnicowania zakresu uprawnień sądu w zakresie przeprowadzania dowodów, przysługujących sądowi w postępowaniu zwyczajnym oraz w postępowaniu prywatnoskargowym, przy paradoksalnie szerszym zakreśleniu tych uprawnień w tym drugim rodzaju postępowania.

W myśl rozwiązań objętych projektem rządowym dowody będą przeprowadzane przez stronę, a sąd będzie mógł przeprowadzić dowód z urzędu jedynie w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych wypadkach. Również jedynie w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych przypadkach członkowie składu  orzekającego będą mieli prawo zadać pytanie osobie przesłuchiwanej. Niezwykle wąskie określenie uprawnień sądu w tym zakresie oznacza, iż sąd sprowadzony zostanie jedynie do roli biernego arbitra, a w toku postępowania dowodowego – obserwatora przeprowadzanych czynności. Rodzi to ryzyko, iż niejednokrotnie będzie dochodzić do sytuacji, w których ustalenia dowodowe uwarunkowane będą w pierwszym rzędzie stopniem aktywności stron postępowania, co może skutkować przyjmowaniem za podstawę orzeczenia ustaleń faktycznych wynikających z przeprowadzonych dowodów, ale takich, którym nie przysługuje atrybut prawdziwości.

Oczywiście od prokuratora należy oczekiwać przeprowadzenia dowodów na rozprawie w sposób optymalny. Jednak autorzy projektu zdają się nie dostrzegać możliwych rozbieżności pomiędzy oceną prokuratora i sądu na temat tego,  czy przeprowadzono wszystkie istotne i możliwe dowody oraz czy przesłuchanie na rozprawie miało charakter wyczerpujący. Oskarżyciel może być przekonany, że wyczerpał inicjatywę dowodową, a przesłuchiwany wypowiedział się w sposób pełny, natomiast skład orzekający może mieć zdanie odmienne. W obecnym stanie prawnym na składzie orzekającym ciąży obowiązek wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, a więc zarówno dopuszczenia dowodów, które nie zostały zawnioskowane, jak i zadania koniecznych pytań przesłuchiwanemu, gdy zaniecha tego strona procesu.

Szerzej rzec ujmując, proponowane zmiany mogą w praktyce prowadzić do sytuacji, w której rozstrzygnięcie sprawy nastąpi w oparciu o przeprowadzone przez strony dowody, z pominięciem dowodów istotnych, wskazujących na faktyczny przebieg zdarzenia stanowiącego przedmiot postępowania.

Błędy te mogą być udziałem nie tylko oskarżyciela, lecz również obrońcy i prowadzić do skazania osoby niewinnej lub uniknięcia odpowiedzialności przez sprawcę przestępstwa, w zależności od wiedzy i przygotowania oskarżyciela publicznego lub obrońcy. Bierność lub nieporadność strony może więc w konsekwencji, przy braku aktywności sądu, prowadzić do rozstrzygnięć trudnych do zaakceptowania.

Należy więc zapytać, czy zasada kontradyktoryjności powinna dominować nad zasadą prawdy materialnej. Warto dodać, że zasadzie prawdy materialnej w nauce procesu karnego słusznie przypisuje się rolę nadrzędną, bowiem dokonanie ustaleń zgodnych z rzeczywistością stanowi warunek urzeczywistnienia zasady trafnej reakcji karnej i wydania sprawiedliwego orzeczenia, realizującego zarówno interes stron, jak i zgodnego z interesem społecznym.

W kontekście efektywnego wykonywania zadań stawianych prokuraturze bardzo istotne znaczenie ma zaproponowane w projekcie rządowym zniesienie jednego z postępowań szczególnych – a mianowicie postępowania uproszczonego. W trybie tym rozpoznawane są obecnie sprawy, w których prowadzono dochodzenie.

Spośród postępowań wszczętych w roku 2012 83,5 % miało formę dochodzenia, co wskazuje tym samym na bardzo znaczny zakres stosowania trybu uproszczonego. Należy przy tym pamiętać, że w postępowaniu uproszczonym nieobecność oskarżyciela nie tamuje toku rozprawy ani posiedzenia. Nie zwalnia to, co oczywiste, prokuratorów z obowiązku oceny zapadłych orzeczeń i zaskarżenia tych z nich, które oceniane są jako wadliwe lub niezasadne.

Projektowane zniesienie trybu uproszczonego, skutkujące koniecznością rozpoznawania każdej sprawy w postępowaniu zwyczajnym, w którym udział prokuratora w każdej rozprawie będzie obowiązkowy, w sposób zasadniczy zwiększy obciążenie prokuratorów niezwykle czasochłonnym rodzajem aktywności, ograniczając tym samym możliwość sprawnego i szybkiego wykonywania innych czynności, w tym związanych z prowadzeniem  postępowań przygotowawczych.

Wynikającemu z projektowanych unormowań zwiększonemu zakresowi obowiązków prokuratora na etapie postępowania jurysdykcyjnego nie towarzyszy przy tym zmniejszenie obciążeń prokuratora w postępowaniu przygotowawczym, w stopniu, który równoważyłby zwiększenie nałożonych na niego obciążeń związanych z udziałem w postępowaniu sądowym.

Projekt nie zawiera bowiem propozycji rozwiązań, które w istotny sposób prowadziłyby do ograniczenia lub odformalizowania czynności wykonywanych przez prokuratora na tym etapie postępowania. Pomimo deklaracji zawartych w uzasadnieniu projektu – model postępowania przygotowawczego zasadniczo nie ulegnie zmianie. Projektodawcy nie przewidzieli bowiem ograniczenia zakresu czynności dowodowych, które muszą zostać wykonane w toku postępowania przygotowawczego.

Wprawdzie projekt nowelizacji objęty sprawozdaniem Podkomisji przewiduje możliwość sporządzenia aktu oskarżenia bez uzasadnienia, ale należy to uznać za ułatwienie tylko przy założeniu, że oskarżyciel będzie miał w postępowaniu sądowym dostęp do akt sprawy. Nowym obowiązkiem wiążącym się z wniesieniem aktu oskarżenia jest załączenie sformalizowanego i szczegółowego wykazu dowodów, o których przeprowadzenie podczas rozprawy głównej oskarżyciel wnosi wraz 
z określeniem dla każdej czynności dowodowej, jakie okoliczności mają być udowodnione, w razie potrzeby także ze wskazaniem sposobu i kolejności przeprowadzenia dowodów.

Choć szereg innych propozycji odnoszących się do postępowania przygotowawczego oraz formułowania aktu oskarżenia jest trafnych, tak jak na przykład obowiązek selekcji materiałów postępowania przygotowawczego związanych z kwestią odpowiedzialności osób wskazanych w akcie oskarżenia o czyny w nim zarzucane, to trzeba pamiętać, że będą to dodatkowe w stosunku do stanu obecnego czynności prokuratorów.

Radykalne poszerzenie kontradyktoryjności procesu spowoduje, że optymalną praktykę stanowiłby udział w postępowaniu sądowym tego prokuratora, który sporządził akt oskarżenia. Nie jest to jednak postulat możliwy do spełnienia. Składa się na to wiele przyczyn.

Na przeszkodzie stoi przede wszystkim sposób przydzielania spraw do referatów poszczególnych sędziów, nieuwzględniający faktu, który z prokuratorów prowadził postępowanie przygotowawcze. Brak jest więc możliwości jakiegokolwiek powiązania personalnego pomiędzy prokuratorem – referentem sprawy, kierującym akt oskarżenia, a wyznaczanymi składami orzekającymi. Proponowane regulacje nie przewidują zmian w tym zakresie i pozostawiają w dotychczasowym brzmieniu przepisy zawarte w art. 351 k.p.k. Zgodnie z ich treścią sędziego lub sędziów powołanych do orzekania w sprawie wyznacza się w kolejności wpływu sprawy. Odstępstwo od tej kolejności jest dopuszczalne tylko z powodu choroby sędziego lub innej ważnej przyczyny. Referaty sędziów i prokuratorów, będących autorami aktów oskarżenia w sprawach przez tego sędziego rozpoznawanych, w sposób oczywisty 
nie będą się więc w pełni pokrywały.

Ewentualne rozwiązanie tego problemu, polegające na wprowadzeniu praktyki, aby na każdej wokandzie rozpoznawane były sprawy obsadzane tylko przez jednego prokuratora, będącego autorem aktów oskarżenia, nie jest możliwe do realizacji. Niezależnie od tego. na ten sam dzień prokurator może mieć wyznaczone rozprawy w swoich sprawach przez różne składy orzekające, a nawet w różnych sądach.

Prokuratura Generalna zebrała informacje na temat obecnej praktyki obsadzania wokand przez prokuratorów, ujawniając m.in. przypadek prowadzenia w tym samym czasie sześciu różnych rozpraw w postępowaniach, w których autorem aktów oskarżenia był ten sam prokurator. Należy zakładać, że po dokonaniu nowelizacji Kodeksu postępowania karnego nie ulegnie zmianie obecna, powszechna praktyka prowadzenia podczas jednej sesji sądu różnych spraw, w których referentami byli różni prokuratorzy, gdyż w interesie składów orzekających, zwłaszcza w bardziej obciążonych sądach, leży jak najbardziej efektywne wypełnienie wokand w ramach dni rozprawowych przydzielanych poszczególnym sędziom.

Należy również uwzględnić okoliczność, że siedziby sądów i prokuratur często dzieli znaczna odległość, i stosunkowo liczne są przypadki kierowania aktów oskarżenia do sądów w miastach innych niż te, w których znajduje się siedziba prokuratury.

Obecne unormowania umożliwiają stosowanie, szczególnie w sprawach o mniejszym ciężarze gatunkowym, instytucji pomocy prawnej,  umożliwiającej obsadzenie wokandy przez prokuratora miejscowej prokuratury. Po wejściu w życie proponowanego modelu postępowania sądowego instytucja pomocy prawnej będzie mogła znajdować w takich sytuacjach wyłącznie marginalne zastosowanie, co powodować będzie znaczne obciążenie prokuratorów, będących autorami aktu oskarżenia, czasochłonnymi i kosztownymi wyjazdami do miejscowości, w których siedzibę ma sąd rozpoznający sprawę.

Odsetek rozpraw obsadzanych przez prokuratorów będących autorami aktów oskarżenia obecnie wynosi od 4,39 % do 21,67 %. Najmniejszy jest w apelacjach, w których istnieją duże aglomeracje miejskie, największy zaś tam, gdzie dominują małe miejscowości.

Nawet przy dołożeniu należytej staranności prowadzącej do obsadzania w maksymalnym możliwym zakresie wokand przez autorów aktów oskarżenia w rozpoznawanych przed określonym składem orzekającym sprawach, istnieje szereg czynników obiektywnych uniemożliwiających realizację takiej praktyki, takich jak odejścia prokuratorów z zawodu, przejścia w stan spoczynku, delegowania do innych prokuratur, urlopy oraz choroby i inne zdarzenia losowe.

Te względy powodują, że konieczny dla prawidłowego funkcjonowania proponowanego w projekcie rządowym skrajnie kontradyktoryjnego modelu postępowania postulat udziału w rozprawie autora aktu oskarżenia będzie niemożliwy do spełnienia w bardzo wielu sprawach, i to z przyczyn niezależnych od rozwiązań organizacyjnych i starań podjętych dla realizacji tego celu zarówno na poziomie Prokuratury Generalnej, jak i w poszczególnych jednostkach organizacyjnych prokuratury.

Uprzednio wystąpiłem do Ministra Sprawiedliwości z wnioskiem o podjęcie działań, które zapewnią prokuratorowi obsadzającemu wokandę pełną wiedzę o przebiegu postępowania i treści dotychczas zebranych dowodów. Jest to konieczne również w odniesieniu do prokuratorów, będących autorami aktu oskarżenia. Długotrwałość wielu postępowań karnych skutkuje potrzebą ponownego zapoznawania się prokuratora z aktami sprawy, zwłaszcza w sytuacji, gdy w myśl proponowanych rozwiązań będzie on musiał samodzielnie przeprowadzać dowody przed sądem.

Konieczne jest więc wprowadzenie systemu dającego prokuratorowi łatwy dostęp do całości akt sprawy. Rozwiązaniem optymalnym, choć wymagającym poniesienia pewnych nakładów finansowych, jest zapewnienie pełnej digitalizacji akt spraw sądowych i zagwarantowanie właściwym prokuratorom dostępu do nich. Prowizorycznym, choć tylko cząstkowym ułatwieniem pracy prokuratora, może być zobligowanie sądów do niezwłocznego przekazywania oskarżycielowi publicznemu kopii kolejnych protokołów rozprawy sądowej, przy zapewnieniu uprzedniego skopiowania w prokuraturze całości materiałów postępowania przygotowawczego przekazywanych sądowi. W jednym i drugim przypadku powstanie konieczność poniesienia wydatków, ale tylko pełna wiedza o sprawie umożliwi oskarżycielowi prawidłowe wypełnianie swoich obowiązków w ramach modelu procesu, który jest proponowany w projekcie rządowym.

Podkreślić należy, iż równolegle do prac nad nowelizacją Kodeksu postępowania karnego powinny trwać prace nad przygotowaniem projektów nowelizacji aktów wykonawczych, w szczególności regulaminów wewnętrznego  urzędowania sądów powszechnych oraz powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury. Prace te nie powinny one być odkładane, bowiem od jakości tych zmian również zależy powodzenie proponowanej reformy postępowania karnego.

Niezależnie od wskazanych przeze mnie zagrożeń oraz wątpliwości odnoszących się do niektórych rozwiązań objętych sprawozdaniem Podkomisji, chciałbym podkreślić, iż obejmuje ono również szereg zasługujących na poparcie trafnych propozycji, w szczególności odnoszących się do postępowania jurysdykcyjnego, zwłaszcza na jego etapie odwoławczym.

Postępowanie odwoławcze, zgodnie z rozwiązaniami zawartymi w projekcie rządowym, miałoby ulec istotnemu przemodelowaniu, prowadzącemu do ograniczenia możliwości kasatoryjnego orzekania na tym etapie procesu karnego. Umożliwienie sądowi odwoławczemu przeprowadzania dowodów w znacznie szerszym niż obecnie, zakresie, prowadzić będzie do pożądanego zmniejszenia liczby długotrwałych procesów oraz w wielu wypadkach zapobiegać będzie przedawnianiu się przestępstw w toku postępowania.

Za zasadne należy również uznać rozszerzenie możliwości stosowania instytucji prowadzących do konsensualnego zakończenia postępowania karnego – skazania bez rozprawy, na podstawie wniosku, o którym mowa w art. 335 k.p.k. oraz dobrowolnego poddania się karze przez oskarżonego, na podstawie art. 387 k.p.k.

Poszerzeniu zakresu stosowania tych instytucji towarzyszy przy tym wysoce pożądane wzmocnienie gwarancji procesowych przysługujących pokrzywdzonemu przestępstwem w wypadku kierowania wniosku o skazanie bez rozprawy, któremu projektowane rozwiązania przyznają możliwość zgłoszenia sprzeciwu w wypadku braku akceptacji treści wyroku uzgodnionego przez oskarżyciela i podejrzanego.

Za trafne należy uznać wprowadzenie do Kodeksu postępowania karnego przepisów określających zasady przeprowadzania mediacji.

Wśród regulacji objętych sprawozdaniem Podkomisji dostrzegam również próbę wypracowania rozwiązania uchylającego drzwi dla oportunizmu procesowego w zakresie drobnych przestępstw, w sytuacjach gdy prowadzenie postępowania z punktu widzenia interesu publicznego jawi się jako niecelowe.

Wychodzące naprzeciw tym oczekiwaniom rozwiązanie, objęte projektowanym art. 59a Kodeksu karnego, określającym nową podstawę umorzenia postępowania, z uwagi na jej względnie obligatoryjny charakter w nadmiernym stopniu uzależnia treść decyzji procesowej od stanowiska pokrzywdzonego, na którego w związku z tym w niektórych wypadkach mogą być wywierane różnego rodzaju niepożądane oddziaływania.

Rozwiązanie to również nadmiernie abstrahuje od osoby sprawcy przestępstwa, jego właściwości osobistych i dotychczasowego postępowania, co sprawia, iż decyzja o umorzeniu postępowania oparta na projektowanych przepisach może być trudna do obrony z punktu widzenia relacjonowanej do interesu publicznego niecelowości ścigania czynu.

Nie sposób nie dostrzec również potencjalnych wątpliwości związanych z wykładnią projektowanych przepisów i ich stosowaniem w bardziej skomplikowanych sytuacjach, związanych chociażby z wielością osób pokrzywdzonych tym samym czynem bądź działaniem sprawców czynu w warunkach przestępczego współdziałania.

Powody te przemawiają za dalszą analizą proponowanej regulacji, zmierzającą do nadania jej optymalnego, zrównoważonego charakteru, uwzględniającego interes osoby pokrzywdzonej przestępstwem, ale nie narzucającej organowi procesowemu,
w wypadku zaistnienia określonych w ustawie przesłanek, swoistego automatyzmu postępowania.

Podsumowując, chciałbym podkreślić, iż niezależnie od teoretycznych założeń leżących u podstaw  projektowanych rozwiązań, powodzenie każdej, a zwłaszcza tak gruntownej, jak proponowana w sprawozdaniu Podkomisji, reformy procesu karnego wymaga uwzględnienia okoliczności o charakterze obiektywnym i życiowym, które przekładają się na możliwość efektywnego stosowania proponowanych regulacji.

Celowe jest również, i to na każdym etapie procesu legislacyjnego, możliwie szerokie uwzględnianie postulatów wysuwanych przez praktyków wymiaru sprawiedliwości, zarówno tych, które oparte są na analizie obecnie funkcjonujących rozwiązań, jak i tych, które wskazują na potencjalne trudności z realizacją celów stawianych przed przygotowaną reformą procesu karnego. I w końcu warto też pamiętać o zasadzie primum non nocere. Powinni nią kierować się nie tylko medycy, lecz również organy tworzące prawo.

Dziękuję Państwu za uwagę.”

Źródło: Prokuratura Generalna