Starsze

Kryminalistyczne przesłanki decyzji o dokonaniu oględzin miejsca

Kryminalistyczne przesłanki decyzji o dokonaniu oględzin miejsca

„Oględziny miejsca zbrodni należy zacząć przede

wszystkim od wyzbycia się nerwowości, jaką wywołuje 

obraz zbrodni”. Dr Józef Gurgul

           Oględziny są czynnością procesowo–kryminalistyczną, której celem jest ujawnienie śladów, czyli wszelkich zmian rzeczywistości materialnej mających związek ze zdarzeniem stanowiącym przedmiot postępowania karnego i pozwalających bezpośrednio lub po przeprowadzeniu ekspertyz na wysnucie wniosków o charakterze tego zdarzenia, jego okolicznościach i skutkach.

            Przytoczona tu próba zdefiniowania oględzin wskazuje na dwie istotne dla problematyki wypracowania decyzji o dokonaniu oględzin kwestie. Pierwszą z nich jest pojęcie „śladu”, drugą – wnioski, jakie z istnienia tego śladu, albo też jego braku wynikają.[1] Należy jednak dostrzec, że jedyna odnosząca się bezpośrednio do oględzin miejsca  regulacja rangi ustawowej[2] odwołuje się do dość nieokreślonej przesłanki „w razie potrzeby”. W komentarzach do kodeksu postępowania karnego wskazuje się nie mniej enigmatycznie, że „potrzeba taka wyłania się wówczas, gdy przedmiot oględzin jest nośnikiem informacji mających znaczenie dla sposobu rozstrzygnięcia sprawy, albo też, gdy oględziny mogą pozwolić lepiej uzmysłowić organom procesowym sens i znaczenie innych dowodów zgromadzonych w sprawie.[3] W tej sytuacji poszukiwanie podstaw faktycznych decyzji o przeprowadzeniu oględzin miejsca musi zdecydowanie wyjść poza obszar ściśle procesowy. Polem rozważań staje się dorobek kryminalistyki i innym nauk pomostowych, w tym medycyny sądowej, psychiatrii i psychologii.

            Jakkolwiek początki naukowej kryminalistyki datowane są na ostatni dziesiątek lat XIX wieku, celowe działania śledcze występowały w czasach bardzo odległych. Wg P. Horoszowskiego, specjalne komisje do prowadzenia oględzin miejsca zdarzenia, do zabezpieczania i oceny śladów powoływano już w Starożytnym Egipcie.[4] M. Kulicki i Współautorzy podają za K. Koranyi, że pierwszych oględzin zwłok i miejsca ich znalezienia można dopatrywać się w procesie angielskim z okresu restauracji monarchii.[5]

Wyraźne pozytywne odniesienie do celowości oględzin zawarł w wieku XVIII w swoim fundamentalnym dziele C. Beccaria, który stwierdził, iż „rzeczywiste przestępstwa zostawiają po sobie w wielu wypadkach liczne ślady i skutki wypływając z czynów”.[6] Żyjący i tworzący na przełomie XVIII i XIX wieku prawnik i filozof J. Bentham poszedł jeszcze dalej i zalecił sędziom, aby udawali się na miejsce czynu i dokonywali osobiście oględzin tego miejsca, gdyż w rezultacie nie tylko uzyskają rękojmię wiarygodności zeznań świadków o przebiegu zdarzenia, lecz jeszcze dodatkowo zaoszczędzą na czasie i wydatkach.[7] Obraz miejsca zdarzenia utrwalony w świadomości sądu dzięki oględzinom staje się więc użytecznym instrumentem weryfikacji zeznań świadków. Myśl na wskroś racjonalna i aktualna po dzień dzisiejszy. Podobnie, jak uwaga o korzyściach z oględzin wynikających dla sprawności i ekonomiki procesu karnego.

            W czasach kryminalistyki naukowej, a więc nam mentalnie bliższych, niezwykle wybitna rola w kształtowaniu poglądów o znaczeniu oględzin miejsca zdarzenia jako podstawowym sposobie poznawania prawdy obiektywnej przypadła E. Locard’owi[8]. Poddając krytyce dominujący dotąd dowód z zeznań świadków, jako w wysokim stopniu zawodny, wykazał on ogromną użyteczność wykorzystania tzw. poszlak rzeczowych. Dla Locard’a, ślady, jakie po sobie zostawiają na miejscu czynu przestępcy są już „jedynymi świadkami, którzy się nie mylą, ani też nie kłamią”. Wystarczy tylko je rozumieć i potrafić wytłumaczyć. A zrozumieć i wytłumaczyć łatwiej, jeżeli będziemy pamiętać, że sprawca przestępstwa zawsze pozostawia coś na jego miejscu, coś czego wcześniej tam nie było i na odwrót – na swoim ubraniu i ciele zabiera stamtąd coś, czego wcześniej na nich nie było. Ta Locard’owska „zasada wzajemnej wymiany” stała się trwałym dorobkiem kryminalistyki.

            Przekonanie o znaczącej roli oględzin miejsca szybko ugruntowuje się na ziemiach polskich. Już L. Wachholz zauważa, że „dla rozstrzygnięcia pytania, czy w danym przypadku gwałtownej śmierci zachodzi samobójstwo, zbrodnia czy wypadek, posiada wynik oględzin miejsca krytycznego zajścia  d o n i o s ł e   znaczenie” .[9] Autor ten w dokładnie przeprowadzonych oględzinach miejsca dostrzega ponadto możliwości wyjaśnienia, czy miejsce znalezienia zwłok było zarazem miejscem czynu oraz miejsce zgonu ofiary, jakie było narzędzie czynu, a nadto jaki był mechanizm powstania obrażeń ujawnionych na zwłokach i sprawcy. Podkreśla przy tym rolę ujawnionych śladów biologicznych w wyjaśnianiu zdarzenia. W innym miejscu Autor wskazuje na ważność oględzin miejsca rzekomego porodu, jako metody wyjaśniania dzieciobójstwa.[10]

            Zapoczątkowany przez E. Locarda sposób myślenia z czasem zdaje się przybierać postać bliską koncepcji, którą można już uznać za zasadę supremacji dowodów rzeczowych. Dla P. Horoszowskiego miejsce przestępstwa jest już „otwartą i pełną cennych wiadomości księgą”.  Jak pisał  w 1948 r., „na  k a ż d y m miejscu przestępstwa znajdują się liczni, pozornie niemi, lecz pewni, obiektywni i godni zaufania świadkowie czynu – martwe przedmioty, których mowę rozumie doświadczony pracownik śledczy, a szczególnie ekspert – specjalista” .[11]

            Znacznie większą dojrzałość sądów spotykamy u P. Horoszowskiego 10 lat później. kiedy to zdecydowanie przeciwstawił się teoriom supremacji któregokolwiek rodzaju środków dowodowych. W wydanym w 1958 r. podręczniku zauważył, że do badania miejsca oględzin praktyka śledcza przywiązuje zbyt małe znacznie, a tymczasem tam przede wszystkim można „zebrać rzeczowe środki dowodowe umożliwiające wyjaśnienie przebiegu zdarzenia, ustalenie osoby sprawcy przestępstwa oraz motywów i innych okoliczności czynu”.[12] Na marginesie zasadniczego nurtu rozważań, warto przypomnieć, że jeszcze rok później ten sam autor w monografii poświęconej oględzinom miejsca sformułował opinię, której znaczenia dla praktyki śledczej i wymiaru sprawiedliwości nie da się przecenić i która kontrastowała wyraźnie z optymizmem o roli dowodów rzeczowych widocznym w pracy z 1948r. Stwierdził mianowicie, że „fakt znalezienia śladu [linii papilarnych  – przyp. JW] sam przez się nie świadczy jeszcze o tym, że określona osoba popełniła dany czyn”[13]. Problematyka interpretacji znaczenia takich właśnie identyfikujących konkretną osobę śladów będzie potem wielokrotnie jeszcze inspirowała kryminalistyków do zajmowania stanowiska.[14]

            Podobny sposób widzenia widoczny jest w tym okresie u medyków sądowych. J. Olbrycht zauważa, że „k a ż d e   przestępstwo, a zwłaszcza przeciwko życiu, pozostawia na miejscu czynu i na ciele ofiary mniej lub więcej wyraźne i widoczne ślady”. Jego zdaniem, ślady te nie tylko wskazują, co i w jaki sposób się zdarzyło, ale też zadają kłam ewentualnym twierdzeniom odmiennym, niż wnioski wypływające z tych śladów[15]. Autor wyraźnie docenia znaczenie oględzin miejsca w rekonstrukcji zdarzenia, w ocenie jego charakteru, w procesie weryfikowania i oceny zeznań i wyjaśnień. Co ciekawe, wyliczając długą listę śladów i innych dowodów rzeczowych spotykanych na miejscach zdarzeń, zaleca, żeby poszczególne elemeny wiązać i oceniać z innymi znalezionymi podczas badania miejsca, co może prowadzić do rozwiązania przypadku i wykrycia sprawcy[16].

            Jak wynika z tego historycznego przecież, a zamkniętego pół wieku temu przeglądu, już wówczas możliwości ustaleń faktycznych, jakie dają oględziny miejsca zdarzenia były wielorakie i znaczące. Dostrzeżono i doceniono znaczenie oględzin jako źródła pozyskiwania dowodów rzeczowych oraz rolę tych ostatnich jako ważnego i posiadającego przymiot obiektywizmu środka dowodowego. Ustalenia oględzin, a także pozyskane dowody rzeczowe stały się środkiem wykorzystywanym do organizowania przesłuchań świadków i podejrzanych oraz weryfikowania i oceny wiarygodności ich relacji. Wnioski wynikające z oględzin stały się akceptowaną metodą rekonstruowania zdarzeń, a tym samym różnicowania działań o charakterze przestępczym od przypadkowych zdarzeń stanowiących nieszczęśliwe wypadki czy zamachy samobójcze. Wypracowano metody wykrywania sprawców przestępstw i wykazywania im winy w oparciu o ślady, w tym także biologiczne, pozostawione na miejscu zdarzenia oraz z miejsca tego wyniesione. Katalog rodzajowy wykorzystywanych do celów identyfikacyjnych śladów systematycznie ulegał wydłużeniu. Doceniono znaczenie kwalifikacji biegłych i korzyści wynikających z nabytego doświadczenia.

Ostatnie 50-lecie wzbogaciło teorię kryminalistyczną, a przede wszystkim praktykę śledczą o nowe doświadczenia. Przede wszystkim powszechne stało się przekonanie, że każde ludzkie działanie pozostawia ślady.[17] Stwierdzenie, że na miejscu zdarzenia śladów nie znaleziono, upoważnia już jedynie do wniosku, że nie szukano ich tak i tam, jak i gdzie szukać należało.[18] Brak oczekiwanej zmiany w obiektywnej rzeczywistości stał się swoistym śladem, który może być analizowany i wykorzystany. Coraz bardziej docenia się i wykorzystuje związki zachodzące pomiędzy obrazem miejsca czynu, a psychiką jego sprawcy.

Tych walorów oględzin nie pomniejsza krytyczna, a w moim przekonaniu nie do końca słuszna uwaga T. Hanauska, który uznał, że mądrość przestępców i intensywność oddziaływania czynników urbanizacyjnych zniwelowały czytelność śladów zbrodni dokonywanych kiedyś na przysłowiowym odludziu. W rezultacie zredukowało to rolę oględzin na rzecz taktyki śledczej i czynności operacyjnych.[19] Nawet przemyślnie działający sprawca nie jest w stanie skutecznie usunąć wszystkich śladów, w tym zwłaszcza mikrośladów. Usuwanie śladów własnego działania czy też szczególnie wyrafinowane techniki zapobiegające ich pozostawianiu – jak to już wcześniej zaznaczyłem – same stają się swoistym śladem. W literaturze zagranicznej nazwano je z tego powodu „śladami wtórnymi” i uznano za wartościowe z kryminalistycznego punktu widzenia.[20]

Przytoczne tu poglądy nie zmieniają oczywiście faktu, że w miarę rozwoju cywilizacyjnego i postępu technicznego zmieniają się sposoby dokonywania przestępstw i w ślad za tym odpowiednio zmieniać się muszą metody ich wyjaśniania. Podobnie, wzrost znaczenia czynności o charakterze taktycznym czy operacyjnych nie musi i nie powinien następować kosztem badania miejsca zdarzenia. Kluczem do sukcesu jest raczej koordynacja tych form działania i wymiana danych pomiędzy służbami.

Jak celnie zauważył J. Gurgul, w czynie i jego otoczeniu odzwierciedlają się właściwości przestępcy.  Zdecydowanie przy tym podkreślił, że „Zbieranie informacji charakteryzujących osobowość sprawcy   m u  s i  się rozpoczynać de facto nie później niż w trakcie badania miejsca zdarzenia i znalezionych tam dowodów rzeczowych [śladów]. One charakteryzują fizyczne i psychiczne cechy nieznanego człowieka, tworząc jego quasi-fotografię” [21].  Także J. Gurgul podziela opinię, że przy obecnym stanie wiedzy teza o istnieniu bezśladowych czynów, w przypadku, których niewykrycie ich sprawcy miałoby być czymś usprawiedliwionym, raczej nie może się ostać, gdyż każdy człowiek pozostawia w otoczeniu społecznym, w otaczającej go przyrodzie ożywionej i na martwych przedmiotach swoje słabsze lub silniejsze piętno.[22] Uzasadnia to m.in. konieczność powoływania biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii sądowej na początkowym etapie śledztwa i celowość ich udziału w oględzinach miejsca.

W kontekście tej opinii, z punktu widzenia tematu niniejszych rozważań kilka dalszych zagadnień zasługuje na poświęcenie im szczególnej uwagi.

Pierwszym z nich jest miejsce zdarzenia, a dokładniej jego współczesne rozumienie. Podejmując decyzję o dokonaniu oględzin miejsca należy mieć na uwadze, że w sensie kryminalistycznym to nie tylko miejsce faktu głównego, czyli realizacji czynu będącego przedmiotem postępowania.[23]  To także każde inne miejsce, w którym występują lub powinny wystąpić ślady planowania przestępstwa, jego przygotowania, dojścia czy dojazdu, oddalenia się po czynie, zacierania śladów, czy każde miejsce, gdzie można znaleźć dowody rzeczowe działania. Współcześnie takim miejscem coraz częściej jest np. dysk komputera, pamięć telefonu komórkowego, zapis obrazu kamery, taśma z nagranymi rozmowami dyspozytora pogotowia ratunkowego czy rejestratory stacji bazowych telefonii komórkowej. Takie rozumienie miejsca zdarzenia nie może nie wpływać na sposób planowania oględzin i organizacji tej czynności. Subsydiarnie można w niektórych sytuacjach ograniczyć się do zarządzenia przeszukania, ale wówczas i tak należy liczyć się koniecznością przekształcenia tej czynności w oględziny. W swoim czasie amerykańskie media informowały o głośnym przypadku Ted Kaczyńskiego – Unabombera, kiedy to pierwotna decyzja o przeszukaniu położonej na odludziu jego chaty o powierzchni 24 m2 przerodziła się w trwające 7 dni szczegółowe i bardzo pracochłonne oględziny miejsca.[24]

Na tle przytoczonych tu uwag warto zwrócić uwagę na oryginalną koncepcję A. Czubaka, dla którego miejscem zdarzenia jest zespół wzajemnie współistniejących przedmiotów, które są połączone w taki czy inny sposób więzami wzajemnych relacji przestrzennych i z tego powodu już samo to miejsce należy traktować jako oddzielny „dowód rzeczowy”.[25]Spostrzeżenie to w moim przekonaniu jest o tyle istotne, że uzasadnia dokonywanie oględzin miejsca także w tych przypadkach, gdy perspektywa ujawnienia klasycznych śladów kryminalistycznych z różnych powodów nie wydaje się oczywista.

Kolejna z istotnych kwestii związana jest z problematyką modus operandi. Tylko w wyniku oględzin miejsca zdarzenia można ustalić takie potencjalne nośniki modus operandi[26]jak: sposób dotarcia na miejsce czynu, sposób wtargnięcia do obiektu, maskowanie tego wtargnięcia, zakres i poziom użytych środków technicznych, specyficzne cechy czynności wykonawczych przestępstwa, takie elementy zachowań ubocznych, jak np. zbędna destrukcja, spożywanie potraw i napojów, postępowanie wobec nieprzewidzianych trudności, dążenie do niepozostawiania śladów na miejscu przestępstwa czy przeciwnie – ostentacyjne ich pozostawianie, sposób opuszczenia miejsca i zacieranie śladów odejścia.  Wobec wielorakich możliwości wykorzystania wiedzy o modus operandi, w tym wersyjnego typowania sprawcy

i skojarzenia czynu będącego przedmiotem postępowania z innymi o podobnych właściwościach, a kończąc na formalnym obowiązku wprowadzenia wymaganych danych do odpowiednich kartotek kryminalnych, zagadnienie to nie może być pomijane przy wypracowywaniu decyzji w przedmiocie oględzin miejsca. Na marginesie warto może przypomnieć, że rozpoznanie modus operandi na podstawie „obrazu zdarzenia” należy do eksperta.

            Rozważania nad współczesnymi funkcjami i koncepcją organizacyjną oględzin miejsca zdarzenia nie mogą pominąć problematyki profilowania psychologicznego. Jak ujął to M. Szaszkiewicz, „tu znajduje się najwięcej dowodów przestępstwa i przesłanek do wnioskowania o cechach sprawcy”.[27] Obraz miejsca niezwykle waży na procesie profilowania, a protokół oględzin, dokumentacja fotograficzna i filmowa tej czynności są podstawowym tworzywem przy opracowaniu profilu. Dane dotyczące miejsca zdarzenia – zdaniem przywołanego tu autora – powinny uwzględniać tzw. położenie geograficzne, dokładną lokalizację z charakterystyką określającą stan zabudowy, infrastrukturę drogową, gęstość zaludnienia, ale też penetrację pomieszczeń przez sprawcę, zabór określonych przedmiotów, zniszczenia rzeczy, zabicie zwierząt, przyniesione i pozostawione przedmioty, wszelkie naniesione rysunki i napisy.

  Profil psychologiczny służy wypracowaniu koncepcji wykrywczej nieznanego sprawcy poważnego przestępstwa i w tym sensie przypomina możliwości wynikające z analizy modus operandi. Wykorzystanie wiedzy uzyskanej z profilowania może jednak mieć znaczenie znacznie szersze. Przykładem jest chociażby prognozowanie przyszłych zachowań nieznanego sprawcy, wskazywanie charakterystycznych miejsc przebywania, porzucenia narzędzi czynu itd. Wykorzystując dane z ekspertyzy tego rodzaju można zareagować odpowiednio na sugestie, że sprawca zabójstwa weźmie udział w pogrzebie, będzie odwiedzał grób ofiary albo przychodził na miejsce zdarzenia. W niektórych sytuacjach można założyć, że sprawca zechce czynnie włączyć się w różnej roli do prowadzonego śledztwa. Wszystko to jest możliwe. Jednak pod warunkiem, że w aktach sprawy znajdą się wszelkie konieczne do profilowania przesłanki.

Oględziny miejsca to także istotny budulec do opracowania testów stosowanych w ekspertyzie poligraficznej. Niezależnie od tego, czy biegły posługuje się tradycyjnymi metodami czy też stosuje metodę proponowaną przez M. Kulickiego i Współautorów[28]  określaną jako „ustalanie symptomów wiedzy o realiach przestępstwa”, w każdej z tych metod w większym czy w mniejszym stopniu zachodzi konieczność odniesienia się do ustaleń dokonanych w wyniku oględzin miejsca zdarzenia oraz ujawnionych w toku tej czynności dowodów rzeczowych. M. Kulicki stwierdza wprost, że pracownicy dochodzeniowo–śledczy realizujący oględziny powinni znać zasady budowania testów wariograficznych.[29]Perspektywa przeprowadzenia ekspertyzy poligraficznej dodatkowo wiąże się z koniecznością zabezpieczenia śladów pamięciowych przed zniekształceniem ich wskutek penetracji miejsca zdarzenia przez media, gapiów czy osoby, które potencjalnie mogą zostać poddane badaniu.

Informacyjna, a w dużym stopniu także dowodowa wartość oględzin miejsca przekłada się w wielu sytuacjach na konsekwencje natury czysto procesowej i materialno-prawnej. Na te aspekt oględzin zwrócił uwagę  J. Gurgul przypominając, że w toku oględzin miejsca, rzeczy, ciała i zwłok trzeba z benedyktyńską starannością poszukiwać i dokumentować wszystko, co mogłoby przemawiać za obroną konieczną. Tylko wtedy można przybliżać się do prawdy, gdy docenimy wagę zagadnienia.[30]

Oględziny miejsca spełniają istotną rolę dowodową także w przypadkach pozornie oczywistych. Nawet przyznający się do winy sprawcy niejednokrotnie przedstawiają szczegóły zdarzenia w świetnie znacznie korzystniejszym dla siebie, niż wynika to z faktycznego stanu rzeczy. Z kolei, pokrzywdzeni ulegają agrawacji, przesadnie opisując stopień zagrożenia dla siebie, jednocześnie przedstawiając okoliczności sprawy niekorzystniej dla sprawcy niż miało to miejsce w rzeczywistości. Bywa, że z różnych powodów pozorują pobicie, napad rabunkowy czy inny czyn. W większości tego rodzaju przypadków oględziny miejsca dają istotną szanse szybkiego skorygowania biegu postępowania we właściwym kierunku, gdyż – jak zauważył to już m.in. P. Horoszowski – ślady upozorowane noszą często wyraźne cechy sztuczności i przesady i są one nagromadzone w ilości nieuzasadnionej zwykłym przebiegiem określonego rodzaju zdarzenia.[31]

P o d s u m o w a n i e

1] Oględziny miejsca w postępowaniu karnym odgrywają istotną i na ogół docenianą rolę.[32] Zebrane na przestrzeni lat doświadczenie sprawia, że w praktyce w wielu sprawach tego wymagających stały się one czynnością typową, wręcz obligatoryjną. Dotyczy to zwłaszcza takich zdarzeń, jak: wszelkie przypadki śmierci gwałtownej, w tym zabójstwa, samobójstwa, nieumyślne spowodowanie śmierci i nieszczęśliwe wypadki, pożary i podpalenia, rozboje, kradzieże z włamaniem, katastrofy i wypadki drogowe, awarie urządzeń, eksplozje, produkcja narkotyków.

2] Perspektywa ujawnienia dowodów rzeczowych [śladów] na miejscu zdarzenia nie powinna stanowić jedynego kryterium decyzji organu procesowego o przeprowadzeniu oględzin. Wykorzystanie wniosków wynikających z oględzin wykracza wyraźnie poza te funkcję.[33]Oględziny służą ponadto do utrwalenia wyglądu miejsca zdarzenia i zebrania materiałów przydatnych do weryfikacji zeznań i wyjaśnień, rekonstrukcji przebiegu zdarzenia, ustalenia modus operandi, opracowania profilu psychologicznego nieznanego sprawcy, pozyskaniu niezbędnych danych do przeprowadzenia ekspertyzy poligraficznej, a także rozstrzygania o niektórych istotnych zagadnieniach prawno-materialnych, w tym poczytalności czy obronie koniecznej.

P r z y p i s y:

[1] Pojęcie śladu jako istotnego elementu definiowania oględzin występuje w pracach większości kryminalistyków. T. Hanausek definiuje oględziny jako czynność procesową i zarazem kryminalistyczną, polegającą na bezpośrednim poznaniu zmysłowym  właściwości ciała i odzieży człowieka w celu ujawnienia i zabezpieczenia śladów jakiegoś zdarzenia, które mogą się na nim znajdować[w: Kryminalistyka. Zarys wykładu, Zakamycze 1998  s.127]. Według M. Goca, stanowiące z reguły fragment badania miejsca zdarzenia oględziny są czynnością procesową, w trakcie, której prowadzący podejmuje działania polegające na wykrywaniu, zabezpieczaniu i wstępnym zbadaniu szeroko rozumianych śladów kryminalistycznych, w celu wyjaśnienia charakteru i okoliczności zaistniałego zdarzenia oraz ustalenia jego sprawcy [M. Goc, /w/ Widacki, Kryminalistyka, Wyd. C.H. Beck 1999 s.17]. Z podobnego punktu widzenia wychodzili: W. Gutekunst, Kryminalistyka. Zarys systematycznego wykładu, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1965, s.59 i nast.; M. Kulicki, Kryminalistyka. Wybrane problemy teorii i praktyki śledczo-sądowej, Toruń 1994 s. 291 i nast.,; B. Hołyst, Kryminalistyka, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 1996 s.309 i nast.; Z. Czeczot i T. Tomaszewski, Kryminalistyka ogólna, Wyd. COMER 1996 s. 181 i nast.

[2] Por. art. 207 §1 KPK i 185 d.KPK

[3] Np. P. Hochmański, E, Sadzik, K. Zgryzek, KPK Komentarz do art. 207§1, Wielomodułowy system informacji prawnej LEGALIS

[4] P. Horoszowski, Niewłaściwe tendencje we współczesnej kryminalistyce, Problemy Kryminalistyki z 1957r. nr 10 s. 512

[5] M. Kulicki, V. Kwiatkowska-Darul, L. Stępka, Kryminalistyka. Wybrane zagadnienia teorii i praktyki śledczo-sadowej, Wyd. UMK, Toruń 2005 s.10

[6] C. Beccaria, O przestępstwach i karach, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1959 s. 92

[7] J. Bentham, Traktat o dowodach sądowych, Wydawnictwo Towarzystwa Sędziów i Prokuratorów – Koło w Gnieźnie [bez daty wydania] s. 68

[8] E. Locard, Dochodzenie przestępstw według metod naukowych, Łódź 1937 s. 12 i nast. [podkr. moje – JW]

[9] L.Wachholz, Medycyna sądowa  na podstawie ustaw obowiązujących na ziemiach polskich, Nakład Gebethnera i Wolffa, Warszawa-Kraków-Lublin-Łódź-Poznań-Wilno-Zakopane, Wyd. III,  1925 s. 204

[10] Tamże, s. 400

[11] P. Horoszowski, Kryminalistyka, Skrypt na prawach rękopisu, Wydawnictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, Warszawa 1948, s. 40[podkr. moje – JW]; Ta nieco może przesadna apoteoza do pewnego stopnia tłumaczy się faktem, iż rozdział, z którego pochodzi przytoczony tu cytat oparty został na pracy specjalistów z zakresu techniki kryminalistycznej Sődermana i O’Connella pt. Nowoczesne metody dochodzenia, Nowy York-Londyn 1935   

[12] P. Horoszowski, Kryminalistyka, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1958 s. 241 i nast.

[13] P. Horoszowski, Śledcze oględziny miejsca, Wydawnictwo Prawnicze,  Warszawa 1959 s.461

[14] Z. Czeczot i T. Tomaszewski, Kryminalistyka ogólna, Wydawnictwo COMER 1996 s. 216 i nast.; H. Kołecki, Identyfikacja kryminalistyczna – ustalenie sprawcy śladu czy zgodności cech?, Piła 2002, materiały sesji popularnonaukowej „Rozwój technik w kryminalistyce na przestrzeni dziejów polskich służb policyjnych”

[15] J. S. Olbrycht, Medycyna sądowa w procesie karnym, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1957 s. 187 [podkr. moje – JW]

[16] Tamże, s. 191

[17] G. Kędzierska, M. Betlejewski, Oględziny [w] Wł. Kędzierski /red./  Technika kryminalistyczna t.1, Wydawnictwo WSPol., Szczytno 2002 s. 80; J. Jarosz, Ekspertyza ogólnokryminalistyczna [w] J. Wójcikiewicz /red./ Ekspertyza sądowa, Kantor Wydawniczy ZAKAMYCZE 002 s. 276

[18] L. Rodowicz, Wykorzystanie śladów obuwia w postępowaniu karnym, Problemy Kryminalistyki z 2002r, nr 237 s. 29; M. Goc podaje jednak, że w 30% oględzin nie zabezpiecza się na miejscu zdarzenia żadnych śladów [por. M. Goc, Wystąpienie otwierające  seminarium /w/ Nowoczesność oględzin procesowo – kryminalistycznych, Szczytno, maj 1998 s. 12]

[19] T. Hanausek, Rozwojowe perspektywy czynności kryminalistycznych związanych z badaniem miejsca zdarzenia, Nowe Prawo z 1971r nr 7-8 [powołuję za J. Gurgulem /w/ Śledztwa w sprawach o zabójstwa, Wydawnictwo Departamentu Szkolenia i Doskonalenia Zawodowego MSW, Warszawa 1977 s. 78]

[20] T. Peppersack i K. Bauman, Technika kryminalistyczna, Kriminalistik z 1998r nr 11, s. 725-732, polskie tłumaczenie A. Henschke, Problemy Kryminalistyki z 1999r nr 225 s. 82

[21] J. Gurgul, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 1998r. sygn. II KKN 325/96, OSN PK 1998, nr 10 poz. 5, Prokuratura i Prawo z 1999r nr 4; [podkreśl. moje – JW]

[22] J. Gurgul, Instytucja specjalisty w procesie karnym, Prokuratura i Prawo z 1998r. nr 11-12 s. 122

[23]  Por. G. Kędzierska, M. Betlejewski, op. cit. s. 83 i nast.;  Na gruncie amerykańskim odróżnia się tzw. podstawowe miejsce oględzin primari crime scene oraz „inne” miejsca ogledzin

[24] Wg TV Discovery, program z 24 sierpnia 2000r.

[25] A. Czubak, Ekspertyza daktyloskopijna [w] J. Wójcikiewicz /red./ Ekspertyza sądowa, Kantor Wydawniczy ZAKAMYCZE 2002 s.276

[26] M. Kulicki, V. Kwiatkowska-Darul, L. Stępka, op. cit. s. 26 i nast.

[27] M.Szaszkiewicz, Model opracowania charakterystyki psychofizycznej nieznanego sprawcy zabójstwa [w] Zabójcy i ich ofiary. Psychologiczne podstawy profilowania nieznanych sprawców zabójstw, Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz Sadowych, Kraków 2002  s. 192 i nast.

[28] M. Kulicki, V. Kwiatkowska-Darul, L. Stępka, op. cit. s. 625 i nast.

[29] M. Kulicki, Oględziny a nowoczesna ekspertyza wariograficzna, [w] Nowoczesność oględzin procesowo – kryminalistycznych. Materiały seminarium, Wydawnictwo WSPol. Szczytno 1998 s. 21

[30] J. Gurgul, Glosa do wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 20 marca 1996r., sygn. akt.  II AKa 34/96, Prokuratura i Prawo z 1997r. nr 7-8 s. 78

[31] P. Horoszowski, Kryminalistyka, PWN, Warszawa 1958 s. 253

[32] Por. chociażby: J. Wójcikiewicz, Dowód naukowy w procesie sądowym, Wydawnictwo Instytutu  Ekspertyz Sądowych, Kraków 2000 s. 16; M. Kulicki, Dowodowa problematyka współczesnej broni strzeleckiej, Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz Sądowych, Kraków 2001 s. 136 i nast.; Z. Czeczot i T. Tomaszewski, Kryminalistyka ogólna, op. cit. s. 171;  A. Leciak, Oględziny miejsca zdarzenia, utrwalanie ich przebiegu i wyników w nowym KPK oraz orzecznictwie Sadu Najwyższego [w] Nowoczesność oględzin procesowo-kryminalistycznych, op.cit. s. 23; tamże: M. Lisiecki, Procesowe aspekty oględzin w świetle nowego KPK, s. 41; R. Pawłowski, Medyczno-sądowe badanie śladów biologicznych, Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz Sądowych, Kraków 19797 s. 11; J. Babecka, Wielokierunkowe oględziny jako ważne źródło informacji dowodowej, Problemy Współczesnej Kryminalistyki, Warszawa 2000 s. 9;  O problemach powodowanych brakiem możliwości ustalenia miejsca zdarzenia patrz:  J. Gurgul, Zabójstwo czy naturalny zgon. Na Tle sprawy Iwana Ślezki vel Zygmunta Bielaja, Wydawnictwo WSPol., Szczytno 1992 s. 38  i nast.

[33] Por. J. Gurgul, Zabójstwo z lubieżności. Studium kryminalistyczno-procesowe, Departament Szkolenia i Doskonalenia Zawodowego MSW, Warszawa 1981 s. 116

Miejsce pierwszej publikacji:

J. Wójcikiewicz /red./ Iure et Facto. Księga jubileuszowa ofiarowana Doktorowi Józefowi Gurgulowi, Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz Sądowych, Kraków 2006