Białowieska Puszcza*
Twarz puszczy przeorana
aż do kości.
Rana krwawi, a blizna szara,
jak wyobraźnia winowajcy.
Szum Puszczy
przywołuje na pomoc
głos umarłych władców.
Obok sędziwych drzew
było zawsze miejsce dla nowo narodzonych.
Puszcza umiera
nie z własnych rąk.
Jej krew barwi sumienie wielu.
Borys Russko, Wołanie w Puszczy Białowieskiej, Białowieża 1998 s. 14
*tekst przytoczony za: Anna Kamińska, Białowieża szeptem. Historie z Puszczy Białowieskiej, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017 s. 260