Współczesne

Madera. Lewady – fenomen natury i techniki

Lewady to system drążonych w skałach tuneli służących do gromadzenia i odprowadzania wody na znaczne odległości oraz jej dystrybucji. Naturalnej genezy lewad poszukiwać należy w odległym okresie trzeciorzędu, kiedy to las laurowy pokrywał niemal cały współczesny kontynent europejski.

Potem nadszedł czas wielkiego zlodowacenia i w konsekwencji wiele innych zmian klimatycznych. Przede wszystkich zaczęły znikać lasy laurowe, wielkie „fabryki wody”. Drzewo laurowe ma bowiem taka szczególną właściwość, że potrzebną mu do życia wodę pobiera z powietrza, a jej nadmiar oddaje do gleby.

W postaci szczątkowej lasy laurowe zachowały się do obecnych czasów na kanaryjskiej wyspie Gomera, a na większych obszarach pozostały tylko na Maderze. Uważa się tutaj powszechnie, że bez nich na Maderze wody po prostu by nie było.

Lewady, jako rozwiązanie inżynieryjno-techniczne są podobno wynalazkiem perskim. Przy budowie na Maderze zginęło wiele istnień ludzkich. Przede wszystkim niewolników przymusowo sprowadzanych z kolonii portugalskich.

Łączna długość lewad przekracza 2000 km. Prowadzą one do każdego zakątka wyspy. Obecnie, poza nawadnianiem pól, transportowana nimi woda służy celom spożywczym i zasilaniu kilku elektrowni. Woda jest czysta i zdrowa.
Całym systemem opiekują się „strażnicy lewad”. Pomagają im w tym specjalne, niekiedy bardzo wąskie i położone nad przepaścią, ścieżki prowadzące wzdłuż każdego cieku.

Jako cel wyprawy krajoznawczo-fotograficznej wybrałem lewadę Rabasal. Znajduje się ona na terenie parku narodowego i liczy 12 km długości. Na jej przemierzenie oznakowanymi trasami należy zarezerwować ok. 4 godzin czasu.

Poza wykutymi w litej skale wodnymi tunelami, w których woda płynie z większą lub mniejsza, ale zawsze kontrolowaną przez strazników, prędkością – można było podziwiać drzewa laurowe w różnych odmianach, ogromne wrzosy, jagody rosnące na krzewach wielkości człowieka, a na końcowym etapie wyprawy także intensywnie pachnące lasy eukaliptusowe.

Nie zabrakło też drzew konwaliowych, czy znanego w Polsce żarnowca. Ważnym fragmentem wyprawy było urokliwe miejsce określone jako „25 źródeł”. To grupa wysokich, kolorowych skal, z których w różnych punktach wypływa krystalicznie czysta woda. U ich podnóża utworzył się niewielki malowniczy zdrój, do którego lewadami docierają pstrągi.

Pstrągi przed obiektywem niestety nie chciały pozować. Omywane wodą skały i inne osobliwe obiekty przyrody nieożywionej oraz żywej na obszarze Rabasalu były pod tym względem znacznie bardziej wyrozumiałe.

Owocem jest ta galeria. Zapraszam do jej obejrzenia wraz z pozostałymi zbiorami fotografii wykonanych w sierpniu 2015 r. na Maderze.

Jan WOJTASIK